"Miłość buja nad Szkocją" to kolejny tom serii "44 Scotland Street". Autor skrupulatnie opisuje dalsze losy głównych bohaterów m.in. Pat, Bertiego, Domenici, Dużej Lou, Cyrila. Pat zaczyna studia. Jak zawsze ma straszne problemy sercowe, z którymi próbuje sobie, z różnym skutkiem, poradzić. Zapatrzony w siebie Bruce wyjeżdża do Londynu. Matka Bertiego, Irene, zachodzi w ciążę. Nadal wprowadza w życie swoje ambitne i zarazem dziwaczne oraz kontrowersyjne metody wychowawcze. Niestety, cierpi na tym głównie mały Berti. Domenica wyrusza do cieśniny Malakka, gdzie prowadzi badania antropologiczne wśród piratów. Duża Lou nadal prowadzi swoją uroczą kawiarnię, w której spotykają się mieszkańcy kamienicy przy 44 Scotland Street.
Jak opisać tą książkę? Czytając nie byłam w stanie powstrzymać uśmiechu na twarzy. Ba! śmiałam się w głos! Tak, śmieję się z ponurych Szkotów, szkockiej natury, przygnębiającej i wiejącej chłodem Szkocji. Autor jest geniuszem jeżeli chodzi o styl pisania i sposób
przedstawiania sytuacji czy postaci. Nawet pochmurny Edynburg jest w stanie pokazać w pogodnych, wesołych barwach, a nieprzystępnych i nieprzyjemnych Szkotów jako ciepłych i bardzo sympatycznych ludzi. Dosłownie buzia sama się śmieje. Książkę pochłonęłam. Usiadłam i przeczytałam ją jednym tchem.
"Miłość buja nad Szkocją" jest równie dobra, jak nie lepsza od poprzedniczek z serii.
Nie pozostaje mi nic innego jak z uśmiechem na buzi polecić tą książkę i zachęcić Was do jej przeczytania (najlepiej całej serii).
Na PLUS:
- trochę życiowej refleksji, trochę satyry i duża dawka dobrego humoru
- lekkie pióro i przyjemny w odbiorze styl pisania autora
- wciągająca fabuła
- realistyczne postacie
- za szybko się kończy, na szczęście jest kolejny tom :)
Cena: ok 30 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz