czwartek, 12 września 2013

"Pan Lodowego Ogrodu, tom 2" Jarosław Grzędowicz

 Nie zachwyca tak jak tom pierwszy.

Vuko, dziwnym zbiegiem okoliczności znowu wraca do gry. Niestety, podczas swojej ostatniej przygody traci wszystkie umiejętności m.in. znajomość języków i zaszczepionego w jego mózgu cyfrala. Staje się "zwykłym" śmiertelnikiem, który wszystkiego musi się uczyć od podstaw. Niestety, nie ma na to zbyt wiele czasu. Musi wykonać zadanie zlecone przez bogów planety Midgaard. Celem jego nowej misji jest znaleźć, zabić i posprzątać bałagan pozostawiony przez van Dykena. Tym razem w jego rękach spoczywa los całej planety.
Filar i Brus muszą uciekać. Na każdym kroku czyha na nich niebezpieczeństwo. Podziemna Matka widzi wszystko. Wszędzie ma swoich wysłanników niosących śmierć ciemiężycielom. W pewnym momencie w ręce Filara i Brusa trafia szkatułka z bardzo niebezpieczną
zawartością... Zawartością, która sprowadzi na nich wyrok śmierci. Na szczęście, na swojej drodze spotykają również Kireneńczyków, którzy przyjdą im z pomocą. Dzięki czemu, młody Filar będzie mógł wypełnić ostatni rozkaz cesarza i podążyć ścieżką losu, która może ocalić jego lud. 

Tom drugi jest zdecydowanie inny niż tom pierwszy. Inność polega głównie na tym, że cały ten misternie wykreowany świat, fabuła i porywająca akcja blakną w porównaniu z tym, co w pierwszym tomie zaserwował nam autor. Czytając miałam wrażenie, że jestem w Skandynawii lub na Bliskim Wschodzie. Opisywane postacie Ludzi Ognia to typowi Wikingowie, a Kireneńczycy to klan Samurajów przeniesiony w realia krajów arabskich. Świat planety Midgaard nie jest już tak nieprzewidywalny i zaskakujący czytelnika na każdym kroku. Może to też kwestia przyzwyczajenia, "oczytania się" z wszystkimi dziwactwami tej planety?
Akcja spowalnia i to znacząco. Cały zapał z jakim zabrałam się do czytania tej książki, po pierwszym rozdziale prawie całkowicie zgasł. Nie było już tych emocji, tych wrażeń, które towarzyszyły mi na każdej stronie tomu pierwszego. Widać wyraźną zmianę w rozłożeniu "sił" pomiędzy głównych bohaterów. W pewnym momencie wątek Vuko zaczynał mnie po prostu nudzić. Stał się przewidywalny i irytujący. Myślę, że autorowi zależało na tym, aby wzbudzić w czytelniku te same emocje, które towarzyszyły byłemu komandosowi: irytacja i zniechęcenie. W moim przypadku mu się to udało. Na pierwszy plan wysunął się za to młody Kireneńczyk, Filar i jego wierny przyboczny Brus. Ich przygody często zapierały dech w piersiach i czasami bałam się przewrócić stronę, z myślą, że któryś z nich zginie. Wszystko co ich spotykało było zakasujące i nieprzewidywalne. Kreacja Filara była do tego stopnia realna, że można było wyczuć wszystkie jego emocje- głównie strach. Spodobał mi się również sposób ukazania więzi jaka zaczynała się rozwijać pomiędzy Filarem i Brusem. Więzi, którą można porównać do relacji między synem i ojcem. Zdecydowanie, moje pozytywne odczucia, co do odbioru tej części, uratował właśnie ten wątek. 
Zakończenie. Tak jak w pierwszym tomie, autor mnie nie zawiódł. Najpierw było NIE!, dosłownie ze łzami w oczach, później NIE! w stylu "niemożliwe" (chociaż trochę przewidywalne). 

Kim jest Pan Lodowego Ogrodu? Nadal nie wiem, ale czuję, że w kolejnym tomie się dowiem. 

Musze zwrócić jeszcze raz uwagę na ilustracje wykonane przez Jana J. Marka. W niezwykły sposób ubarwiają (pomimo, iż są czarno- białe) całą książkę. Bardzo duży plus!  


Powieść "Pan Lodowego Ogrodu, tom 2" pomimo, że nie zachwyca tak jak tom pierwszy, nadal można ją zaliczać do bardzo dobrych książek fantasy.

Na PLUS:
  • wątek Filara i Brusa
  • ukazanie budującej się relacji i zażyłości pomiędzy następcą tronu a jego przybocznym, relacji syn - ojciec
  • szybka akcja i niezwykłe wydarzenia dotyczące Filara
  • realistyczna kreacja bohaterów, szczególnie postaci Filara 
  • wywołuje w czytelniku cały wachlarz emocji
  • przyjemny w odbiorze styl pisania autora
  • ilustracje umieszczone w książce
Na MINUS:
  • opisy krain i ludów zbytnio przypominające Skandynawię (Wikingów) i Bliski Wschód
  • uboższe opisy świata Midgaard
  • znaczące zwolnienie tempa akcji w przypadku postaci Vuko
  • wątek Drakkainena, który w pewnym momencie staje się irytujący i zniechęcający
  • przewidywalność niektórych wydarzeń, szczególnie tych związanych z byłym komandosem  
Pan Lodowego Ogrodu, tom 2. Grzędowicz Jarosław, Wydawnictwo Fabryka Słów sp. z o.o., Lublin 2011

Cena: ok 40 zł


2 komentarze:

  1. Dziękuję za podesłanie linku do recenzji :)
    Dodałam ją do wyzwania "Czytam Fantastykę"
    serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na razie odpuszczam, bo unikam wielotomowych serii :) Za bardzo mnie wciągają i nie dają spać :P
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń