Kawał WYBITNEJ fantastyki!
"Pan Lodowego Ogrodu" to fantastyka z elementami zarówno s-f (początek) jak i klasycznego fantasy. Głównym bohaterem książki jest Vuko Drakkainen, komandos o pochodzeniu polsko- fińsko-chorwackim. Zostaje on wysłany z misją ratunkową na oddaloną o wiele lat świetlnych planetę - Midgaard, gdzie kilka lat wcześniej urwał się kontakt z grupą naukowców. Vuko ma za zadanie znaleźć ich, ewakuować i posprzątać ewentualny bałagan, likwidując wszelkie oznaki przebywania na tej planecie Ziemian. Został on specjalnie do tego celu wyszkolony (poznał języki i obyczaje tubylców), wszczepiono mu cyfral, który wspomaga go na każdym kroku (dłuższa historia) jak i również zmieniono jego wygląd tak, aby nie wyróżniał się znacząco od otaczających go mieszkańców planety. Już na samym wstępie okazuje się, że to nie wystarczy. Na planecie dzieją się rzeczy, których nie można wyjaśnić za sprawą trzeźwo myślącego rozumu, wiedzy czy nauki. Jednym słowem: MAGIA.
Równocześnie z przygodami Vuko Drakkainena, poznajemy Filara,
następcę Tygrysiego Tronu. Filar opowiada nam historię swojego życia, które spędził wraz z braćmi na szkoleniu i przygotowaniach do objęcia władzy w cesarstwie.
następcę Tygrysiego Tronu. Filar opowiada nam historię swojego życia, które spędził wraz z braćmi na szkoleniu i przygotowaniach do objęcia władzy w cesarstwie.
Rzadko kiedy czytając książkę walczę ze znużeniem, aby w nocy nie zasnąć i czytać tak długo jak to będzie tylko możliwe, przestaję być głodna, aby nie marnować czasu na jedzenie... Jestem tylko ja i nierzeczywisty świat książki, który w tym momencie jest jak najbardziej realny. Właśnie tak było z "Panem Lodowego Ogrodu, tom 1". Na dwa dni zaszyłam się w pokoju, nie istniałam dla innych ludzi.
Każdy fragment książki, każda postać, każdy stwór, każda walka, każda kraina, wszystko dopracowane i opisane w taki sposób, że wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Stajemy się na chwilę częścią wydarzeń.
Fabuła jest wciągająca do tego stopnia, że czyta się, nie zdając sobie sprawy z upływającego czasu. Kolejna strona, jeszcze jedna i jeszcze jedna...
Fabuła jest wciągająca do tego stopnia, że czyta się, nie zdając sobie sprawy z upływającego czasu. Kolejna strona, jeszcze jedna i jeszcze jedna...
Bardzo spodobało mi się, że świat planety Midgaard nie jest nam podany na tacy. Wszystko jest dla nas tak samo nowe i zaskakujące jak dla głównego bohatera. Poznajemy otaczającą przestrzeń, eksplorujemy razem z Vuko. Nie wiemy niczego, czego on się nie dowie, nie zobaczy i nie doświadczy.
Pomimo tego, iż w książce zawarte są dwa osobne wątki, czytelnik nie czuje się zagubiony. Obie historie są bardzo interesujące, wręcz zapierające dech w piersiach. Odnosi się wrażenie, że ta książka to tylko wstęp, wstęp zapowiadający coś dużo lepszego (nie wiem czy może być jeszcze lepiej :)) Autor, w tym przypadku zasługuje na medal.
Główny bohater, Vuko, jest postacią wielowymiarową, z jednej strony nie zawaha się by kogoś zabić, z drugiej nierzadko miewa z tego powodu wyrzuty sumienia. Czuje, myśli, współczuje, nienawidzi, tęskni, wątpi, cierpi, odczuwa ból. Wszystkie pozostałe postacie, są równie ciekawie wykreowane.
Jeżeli myślimy, że już nas nic nie zaskoczy to na następnej stronie okazuje się, że nas zaskoczy i to bardziej niż mogliśmy się tego spodziewać. Nagłe zwroty akcji, niesamowite stwory, wydarzenia, przerażające momenty, jak i te wywołujące uśmiech na twarzy. Kilka razy zrobiło mi się żal bohaterów, czy wręcz zakręciła mi się łezka w oku.
Zakończenie. Jedyne, co byłam w stanie powiedzieć po tym, jak zamknęłam książkę było: NIE! Zakończenie mnie zmiażdżyło.
Zostaję zdeklarowaną fanką Jarosława Grzędowicza i "Pana Lodowego Ogrodu, tom 1".
Dodatkowo muszę zwrócić uwagę na wydanie książki. Nie licząc niesamowitej okładki, również w środku została ona opatrzona w czarno-białe ilustracje, idealnie oddające jej nastrój i klimat. Kolejny wielki plus.
Do tej pory zastanawiam się jak to się stało, że książka leżała w moim domu, w mojej bibliotece nietknięta od Świąt Bożego Narodzenia? Jak to możliwe?
Książkę nie tyle polecam, co uważam, że OBOWIĄZKOWO TRZEBA ją przeczytać! Spokojnie można ją zaliczyć do najlepszych książek polskiej fantastyki! A to dopiero pierwsza część :D Zaraz sięgam po następną!
Na PLUS:
- wspaniały, wręcz niesamowity świat planety Midgarard
- wielowątkowa fabuła
- wciągająca, wartka akcja jak i również momenty spokojnych opisów i opowiadań nie zaburzające dynamiki książki
- niespodziewane zwroty wydarzeń
- wielowymiarowe postacie
- narracja zarówno w pierwszej jak i w trzeciej osobie
- wzbudza cały wachlarz uczuć i emocji
- pochłania czytelnika do reszty
- wydanie opatrzone w niesamowitą okładkę jak i ilustracje w środku książki
O MINUSACH nawet nie wspominam. To byłaby obraza z mojej strony.
Pan Lodowego Ogrodu, tom 1. Grzędowicz Jarosław, Wydawnictwo Fabryka Słów sp. z o.o., Lublin 2011
Dzięki wielkie za zmianę :) :* A co do książki to wiele razy przymierzałam się do rozpoczęcia tej serii, ale za każdym razem było coś ciekawszego. Chciałabym po nią sięgnąć, ale na razie mam duży stos, który muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOd dawna za mną chodzi a swoją recenzją zachęciłaś mnie jeszcze bardziej ;)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna poluję i po prostu MUSZĘ przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
chętnie przeczytam, swietna recenzja!:)
OdpowiedzUsuńchyba kupię ją koledze na urodziny, bo on uwielbia tego typu książki
OdpowiedzUsuń