Przekombinowana.
Końcówka PRL-u. Toruń. Cztery kobiety, cztery różne historie, które łączy jedno. Wszystkie panie zostały zranione i wykorzystane przez mężczyzn oraz zapłaciły za swoją naiwność bardzo wysoką ceną. Dość tego. Marta, Paulina, Kasia i Agata postanawiają założyć Agencję Złamanych Serc i zemścić się na mężczyznach, którzy kiedyś je skrzywdzili. Marta, nieformalna przewodnicząca agencji, układa dziewczynom plany zemsty, a sama wplątuje się w nie lada kłopoty z toruńską mafią.
Pomysł na książkę był. I gdyby, na tym się skończyło byłoby ok. Niestety, autorka zaczęła kombinować i przedobrzyła. Nie wiem, czy miała wyjść z
tego powieść sensacyjna, ale jak dla mnie była to raczej komedia i z sensacją nie miała nic wspólnego mimo, że trup ścielił się gęsto. Fabuła była nierealna do tego stopnia, że wyszła powieść fantastyczna. Nie sądzę, aby cokolwiek z tego co nam przedstawia autorka, mogło kiedykolwiek zaistnieć.
Postacie wykreowane bardzo realnie, o ciekawych osobowościach i życiorysach. Ponownie, autorka miała dobry pomysł, jednak wplątanie bohaterek w tak nierealne wątki, znowu wszystko popsuło.
Książkę oceniam słabo. Głównie dlatego, że zapowiadała się na fajną kobiecą literaturę, a wyszło z tego COŚ.
Na PLUS:
Na PLUS:
- pomysł na książkę
- kreacja bohaterów
- styl i język
- przesadzona fabuła
- nierealne wątki psujące odbiór całej książki
- nie jest to typowa literatura kobieca
- rozczarowuje
Agencja Złamanych Serc. Matuszkiewicz Irena, Prószczyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2012
Czytałam tę książę wiele lat temu, gdy jako nastolatka fascynowałam się literaturą kobiecą. Wtedy mi się podobała, nie wiem, jak byłoby teraz. Myślę, że z sentymentu kiedyś do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę dobrych kilka lat temu, kiedy jako nastolatka fascynowałam się literaturą kobiecą. Wtedy bardzo mi się spodobała, nie wiem, jak byłoby teraz. Myślę, że w końcu do niej wrócę, ciekawa jestem jak ocenię ją po tylu latach.
OdpowiedzUsuń